W niedzielę próbowałam zebrać kwiaty róży na konfiturę. Udało mi się nazbierać tyle surowca, że wyszło całe pół słoiczka :-). Nie mniej jednak wyprawę uważam za udaną, bo przy okazji udało mi się nazbierać czarnego bzu na syrop i (mam nadzieję) uchwycić troszkę klimatu jaki można znaleźć wyjeżdżając chociaż kilka kilometrów za miasto.
a przy okazji chciałam Wam pokazać pewien mały albumik, który kolorystycznie chyba pasuje do pozostałych fotek. :-)
jejku jaki sliczny domek ;] slicznie naprawde, fajnie byloby zamieszkac w takim miejscu
OdpowiedzUsuńKlimat na fotach niesamowity, domek-marzenie. Album jak najbardziej wpasował się w sielskie klimaty:-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńale aromatyczne zbiory! :)
OdpowiedzUsuńdzięki za wizytę i pozostawione komentarze :-)
OdpowiedzUsuń