To się nazywa korzystny zbieg okoliczności! Udało mi się w jeden weekend odwiedzić zlot w Warszawie, oswoić troszkę to miasto, spędzić kilka romantycznych chwil z mężem :-) i spotkać się z pewną bardzo inspirującą osobą, która ugościła mnie tak, jakbym co najmniej była jakąś królewną (no grało się ostatnio Kopciuszka w przedstawieniu przedszkolnym, ale że już tak szybko sława się o mnie upomina?;-)). Byłam również w Muzeum Powstania Warszawskiego, co mnie niezwykle cieszy... Mogę też nareszcie opublikować pracki, które przygotowałam z myślą o zlocie, co czynię z ochotą. Na początek malutki albumik w drewnianym pudełku, który ma jedyne 10,5 cm średnicy, ale może pomieścić wiele wspomnień! A teraz zdjęć albumikowych będzie do znudzenia, sesja tylko dla wytrwałych :-)
Czuję się "wywołana do tablicy" :) Cieszę się, że poczułaś się ugoszczona :) Szkoda, że nie udało mi się dotrzeć na zlot, w sumie po południu już Szymek czuł się dobrze, szkoda, że nie wcześniej..
OdpowiedzUsuńA albumik cudo :) Ja się uśmiecham o taki :):):)
Najserdeczniej ściskam i pozdrawiam :)
Eu amei este mini. Vou tentar fazer um tb.
OdpowiedzUsuńVal
www.crieartezzanato.blogspot.com
albumik jest świetny a zdjęć wcale nie za dużo :) fajnie było Cię spotkać w Warszawie, mam nadzieję, że i w Krakowie się uda :)
OdpowiedzUsuńCrie thank you!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że albumik się podoba i że udało nam się spotkać dziewczyny!!!