środa, 15 czerwca 2011

Nieustanne braki buziaczków i zaległe scrapuszko...

Uwielbiam chwilę, kiedy moje dzieci są zaspane. Budzą się powolutku i dają się wy przytulać i całować ile dusza zapragnie... Lenka co prawda powtarza nieustannie w takiej sytuacji - "nie ma buziatków" , ale mówi to w tak uroczy sposób, że można się rozpłynąć. Na zdjęciu poniżej  pozwoliła się pocałować bratu, co z przyjemnością uwieczniłam...
a na dokładkę mała walizeczka scrapuszkowa do kompletu z zakładką o której niedawno pisałam. Akurat jak znalazł na wyzwanie o tu...


6 komentarzy:

  1. jestem jeszcze bardzo młoda aby miec dzieciaczki, ale twoj opis bardzo mnie poruszyl.. :) super przyjemny blog, bardzo lubie - bede wpadac czesciej!

    OdpowiedzUsuń
  2. So cute.

    val
    www.crieartezzanato.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Guriano, dziękuję bardzo,
    Szano zapraszam serdecznie, będzie mi niezwykle miło
    Crie thank you!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wszystkie pozostawione u mnie komentarze! :-)