niedziela, 19 czerwca 2011

Kilka pieczeni na jednym ogniu i pewien mały albumik...

To się nazywa korzystny zbieg okoliczności! Udało mi się w jeden weekend odwiedzić zlot w Warszawie, oswoić troszkę to miasto, spędzić kilka romantycznych chwil z mężem :-) i spotkać się z pewną bardzo inspirującą osobą, która ugościła mnie tak, jakbym co najmniej była jakąś królewną (no grało się ostatnio Kopciuszka w przedstawieniu przedszkolnym, ale że już tak szybko sława się o mnie upomina?;-)). Byłam również w Muzeum Powstania Warszawskiego, co mnie niezwykle cieszy... Mogę też nareszcie opublikować pracki, które przygotowałam z myślą o zlocie, co czynię z ochotą. Na początek malutki albumik w drewnianym pudełku, który ma jedyne 10,5 cm średnicy, ale może pomieścić wiele wspomnień! A teraz zdjęć albumikowych będzie do znudzenia, sesja tylko dla wytrwałych :-)












4 komentarze:

  1. Czuję się "wywołana do tablicy" :) Cieszę się, że poczułaś się ugoszczona :) Szkoda, że nie udało mi się dotrzeć na zlot, w sumie po południu już Szymek czuł się dobrze, szkoda, że nie wcześniej..
    A albumik cudo :) Ja się uśmiecham o taki :):):)

    Najserdeczniej ściskam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eu amei este mini. Vou tentar fazer um tb.

    Val
    www.crieartezzanato.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. albumik jest świetny a zdjęć wcale nie za dużo :) fajnie było Cię spotkać w Warszawie, mam nadzieję, że i w Krakowie się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Crie thank you!
    Cieszę się, że albumik się podoba i że udało nam się spotkać dziewczyny!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wszystkie pozostawione u mnie komentarze! :-)