Lubię próbować nowe przepisy na chleb, nie zawsze piszę o tym na blogu, ale często sięgam po jakiś nowy "wynalazek" i piekę. Tym razem spróbowałam przepisu Liski na chleb polski. Wyszedł smaczny, ciasto łatwo dawało się podporządkować, ma lekko kwaskowaty posmak ze względu na dużą ilość zakwasu. Warto spróbować, dla mnie to taki chleb do smalcu :-)
Chleb polski Liski
200 ml ciepłej wody
2 łyżeczki suchych drożdży (ja dałam świeże)
400 g gęstego zakwasu żytniego dokarmionego 10-12 godzin wcześniej
660 g mąki pszennej (najlepiej chlebowej)
1 łyżka soli
W misce wymieszać drożdże z mąką, dodawać pozostałe składniki. Zagnieść ciasto (powinno mieć elastyczną konsystencję).
Z ciasta uformować kulę, posmarować ją olejem, włożyć do miski i zostawić na godzinę. Następnie delikatnie zagnieść ciasto i uformować z niego bochenek, który obtaczamy w mące.
Koszyk do wyrastania (dla nieposiadających takiego wynalazku może być durszlak) wysypać dokładnie mąką i przełożyć do niego bochenek. Odstawić do wyrośnięcia do momentu podwojenia objętości.
Piekarnik nagrzać do 230 stopni, blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Jednym ruchem przełożyć bochenek na blachę, ostrym nożem zrobić kilka nacięć i wstawić do piekarnika.
Na dno wysypujemy pół szklanki lodu. Po 10 minutach temperaturę zmniejszyć do 210 stopni i piec kolejne 20-30 minut.
Po upieczeniu studzimy na kratce, delikatnie spryskujemy wodą i przykrywamy ściereczką.
w Widełkach swojskiego smalcu w lodówce pod dostatkiem!!! takie pozostałości z wiejskiego stołu na weselu, także pozostaje mi tylko upiec ten chlebek i wołać smakoszy ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że go kiedyś spróbuję:)))
OdpowiedzUsuńPs. co z sobotą??? U mnie o 16tej?
Arte - zamówienie na chleb przyjęte
OdpowiedzUsuńAnuś - a tego smalcu być do Krakowa nie zwiozła troszkę, jeszcze się w Widełkach zmarnuje?
Boski smalczyk czeka w Tomaszowicach! :)
OdpowiedzUsuńAle się zgrałyśmy, ja tez go robiłam :D
OdpowiedzUsuńjest pyszny ! choć mój nie miał kwaskowego posmaku
Ha, wspólne pieczenie telepatyczne? To dopiero się nam udało! :-)
OdpowiedzUsuń