Będąc małą dziewczynką wydawało mi się, że aby ulepić pierogi na obiad dla całej rodziny potrzeba całego dnia. Dziś już wiem, że to na szczęście nie do końca prawda. Nie mniej jednak robiąc pierogi z mięsem uciekam się do pewnego fortelu, aby skrócić czas przygotowania. Tak na prawdę, najbardziej pracochłonne (przynajmniej z mojego punktu widzenia) jest przygotowanie farszu. A ponieważ mojemu tacie wychodzi on wyśmienicie, uśmiecham się do niego (jak na córeczkę tatusia przystało ;-)) i zazwyczaj w terminie do dwóch dni dostaję gotową porcję.
Chcąc dopytać o proporcje "wkładki" dostałam niezwykle wyczerpującą odpowiedź - "na oko", ale za to ciasto mam opanowane i korzystam z niezwykle prostego przepisu.
Ciasto na pierogi (około 30 sztuk)
2 kubki mąki
1 żółtko
1/2 szklanki wrzątku
łyżka oleju
Mąkę wysypać na blat, uformować "kopczyk", do którego wbijamy żółtko, powoli wlewamy wrzątek i olej. Posiekać nożem, a następnie wyrobić lśniące i elastyczne ciasto. Wałkować na blacie lekko oprószonym mąką, wykrawać szklanką krążki i zlepiać z dowolnym nadzieniem w środku.
Ulepione pierogi wrzucać na wrzącą, osoloną wodę (garnek powinien być duży, można też dolać łyżkę oleju, żeby pierogi nie sklejały się do siebie) i gotować kilka minut od momentu wypłynięcia.
Jejku, wspomnienie z dzieciństwa:) Dawno nie jadłam takich pierożków, ale zostałam właśnie 'natknięta':)
OdpowiedzUsuńWyglądają rewelacyjnie a smakują pewnie jeszcze lepiej:)
Pozdrawiam:)
miłego klejenia:-)! Te były przepyszne!
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis , ja do tej pory ciasto robiłam "na oko" i nieraz wychodziły twarde :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię pierogi z serem .....mniam :)