wtorek, 18 stycznia 2011

muffinkowe warszaty domowe




No cóż. Dzieci mają w swoim życiu różne okresy, raz cudownie słodkie, innym razem z kolei zapewniają rodzicom mniej urokliwe rozrywki, takie jak krzyki, wrzaski i dzikie harce. Moje dzieci aktualnie są w fazie tego drugiego etapu. W związku z powyższym stanem rzeczy, pomiędzy rwaniem włosów z głowy i niemą rozpaczą, staram się jakoś okiełznać towarzystwo. Na szczęście uwielbiają ze mną gotować! W naszym domu zapanowała moda na muffinki.Robi się je wyjątkowo szybko i tak prosto, że moja mała 2,5 letnia Lencia może się potem szczerze chwalić babci, że zrobiła je "siama". Kokieteryjnie przy tym spogląda spod grzywki czy babcia jest we właściwym stopniu zachwycona tym faktem... Cud, miód i orzeszki. Korzyść zatem podwójna. Towarzystwo na chwilę przy pieczeniu poskramia swoją "inwencję twórczą" a ja mogę robić to co lubię. No i jeszcze jest czym poczęstować gości.

Ostatnio upiekliśmy muffinki, na które przepis przerobiłam sobie sama z ciasta cynamonowo-jabłkowego. Wyszły trochę piernikowe, trochę cynamonowe i wilgotne ze względu na wkrojone jabłko. Efekt smaczny.

Składniki:

niepełne dwie szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
niepełna szklanka cukru
140 ml śmietany kwaśnej
125 ml oleju
2 jajka
1 większe jabłko
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka imbiru
trochę przyprawy piernikowej (jeśli zostało nam coś z pierniczków).

Mieszać jak na muffinki: osobno suche, osobno mokre składniki. Wlać mokre składniki do suchych, zamieszać łyżką. Na końcu wmieszać pokrojone w kosteczkę jabłko.
Przełożyć do formy z papilotkami i piec przez około 20 minut.




2 komentarze:

  1. ...tak czytam Twój opis i przyznaję że samo nazewnictwo " siedzenie w domu" jest niepoprawne bo jak się ma małe szkraby to trudno usiąść, to ciężka praca i faktycznie mało doceniana ...a jaka ważna!...pozdrawia gorąco również "siedząca w domu" mama :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję, że się ze mną zgadzasz:-)
    Z tym siedzeniem w domu to rzeczywiście średnio trafiona frazeologia :-) temat rzeka, ale na pewno wiesz o czym mówię...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wszystkie pozostawione u mnie komentarze! :-)