Nie wiem dla czego, ale pieczenie chleba stało się dla mnie swego rodzaju magicznym rytuałem. Może to dziwne, ale to mnie odpręża. Lubię patrzeć, jak rosną bochenki, wyrabiać je. Taka forma "chleboterapii". A że za oknem pogoda raczej jesienna, to i humor nie najlepszy, więc w oczekiwaniu na wiosnę ratowałam się nowym chlebkiem.
Tym razem propozycja, nad którą trzeba trochę "pomamrotać", "poskakać" i przypilnować. Tym lepsza w aktualnych okolicznościach przyrody :-) Przepis zaproponowała Gosia Maj w ramach tego wydania Weekendowej Piekarni. Polecam z czystym sercem. :-)
Bochen słonecznikowy na zakwasie
350g dojrzałego pszennego zakwasu
400g pszennej mąki chlebowej
150g żytniej mąki
150g mąki graham
455g wody
10 g morskiej soli
120g uprażonych nasion słonecznika
Połącz wszystkie trzy mąki z wodą i wyrabiaj w mikserze kuchennym przez 2 minuty na wolnych obrotach, przykryj i pozostaw na 40 minut. Dodaj zakwas i sól i wyrabiaj przez 5 minut, zmieniając obroty co minutę z wolnych na średnie. Dodaj ziarna słonecznika i wymieszaj aż będą dobrze połączone z ciastem, przez około 2 minuty.
Zostaw ciasto do pierwszego wyrośnięcia na około 3 godziny. Przemieszaj je tylko na 5 obrotów miksera po około 1 1/2 godziny wyrastania by pozwolić uciec gazom.
Po 3 godzinach wyrastania, wyłóż ciasto na stolnicę, złóż w kopertę, odwróć do góry nogami i pozostaw w spoczynku na 20 minut. Wsyp garstkę nasion słonecznika na dno koszyka do wyrastania, dobrze poprzednio sprószonego mąką. Uformuj duży bochenek i włóż do koszyka na 2 godziny do ponownego wyrośnięcia. Ciasto będzie gotowe do pieczenia, jeśli wgłębienie zrobione palcem już więcej nie sprężynuje.
Na godzinę przed skończeniem wyrastania, nagrzej piekarnik do 260ºC.9. Wstaw bochenek do piekarnika, zaparuj piekarnik metodą, która Ci pasuje, obniż temperaturę do 220ºC i piecz przez 40 minut. 10. Wyłóż chleb z piekarnika na kratkę do studzenia.
To ja Gosieńko poproszę kogo trzeba i spróbuję tego chleba:) Ale rymy:) Marta
OdpowiedzUsuńLubię te Twoje chlebki są smakowite.Pozdrawiam ma:)))
OdpowiedzUsuńChlebki domowe to jest to, też piekę, ale coś ostatnio się rozleniwiłam, ten jest taki zachęcający :) i zakwasik trzeba nastawić
OdpowiedzUsuńBo to magia sama w sobie. Najprawdziwsza! :)
OdpowiedzUsuńMartuś - proś, proś!!! na pewno Ci Ania upiecze!
OdpowiedzUsuńEwuś - polecam się :-)
Kibi - odświeżaj zakwas koniecznie!!!
Poleczko - oj magia, magia :-)
Wygląda smakowicie... aż ślinka cieknie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam MARTA
Bardzo fajny blog, dodaję do ulubionych
OdpowiedzUsuńDzięki, będzie mi bardzo miło, jeśli będziesz mnie odwiedzać :-)
OdpowiedzUsuń