Gdybyście zobaczyli moje dwa osobiste zeszyty z przepisami podejrzewam, że nigdy nie powiedzielibyście, że kiedykolwiek miałam jakikolwiek kontakt z papierami ;-) Obraz nędzy i rozpaczy w kolorach mocno zamazanych mąką ;-) Ale nadeszła pora i na mnie i dorobiłam się "Przepiśnika". Z śliczną mufinką sfotografowaną przez Magdę (mnie takie ładne nie wychodzą i zdjęcia i muffinki) :-)
Już wylądowały w nim pierwsze przepisy na bułeczki i tylko się zastanawiam jak długo nie będzie ochlapany mąką, przy moich zdolnościach. Nic to jednak. Za 10 lat może uda mi się zrobić dla samej siebie kolejny ;-)
PS Baza przepiśnikowa i napis "Przepisy" pochodzą z theMINIart. :-)
Oj znam ten ból, ja też jeszcze nie dorobiłam się swojego prywatnego przepiśnika :>
OdpowiedzUsuńhe he, mój przepiśnik to kartki z wydrukami z sieci, niedbale zatknięte za puszkę z herbatą. Im bardziej oberwane i poplamione, tym lepsza potrawa :)))
OdpowiedzUsuńNawet nie chcę myśleć, jak by wyglądał taki przepiśnik, gdyby złapał się za niego mój (intensywnie gotujący) mąż :)))
Niestety - albo się gotuje, albo się ma śliczny przepiśnik. I dlatego ja wymyśliłam zwykły segregator z wpinanymi koszulkami foliowymi, do których będę wkładać wydruki. I kiedyś go zrobię i ozdobię po "artowemu" ha! :)
alez to sliczne! koniecznie musze i ja cos takiego zrobic :) zapraszam i do nas bedzie mi bardzo milo jesli zajrzysz a moze nawet uda ci sie cos przeczytac i skomentoac ;) heh http://dzieciozmaganiamatki.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuń