środa, 30 marca 2011
Lepiej późno niż wcale...
A buuu... A tak się cieszyłam że zdążę na wyzwanie zaproponowane przez ARTE BANALE: (Szyjemy ATC) na "Polki scrapują". Miało być ATC bez użycia kleju, same przeszycia, a przeszycia to jest to co Gosienki lubią najbardziej. No niestety, w twórczo wiosennym szale pomyliły mi się daty i na to wyzwanie trzeba się było zgłaszać do wczoraj. A wyszło tak wiosennie i radośnie... No cóż, jak mówią, kto późno przychodzi ten sam sobie szkodzi. Następnym razem może nie pomylę terminów ;-)
piątek, 25 marca 2011
Pierwszy roczek
Ten album przygotowałam w prezencie na pierwsze urodziny dla pewnej wyjątkowo rezolutnej osóbki. Ma się w nim znaleźć zbiór zdjęć z pierwszego roku życia Wikusi. Ale jak tu wybrać co najważniejsze w pierwszym roku życia dziecka, skoro dzieje się w nim aż tyle ważnych rzeczy? Myślę, że to nie będzie łatwe. Pomyślałam sobie, że przyda się też kilka "tajemniczych skrytek" na zapiski. Mam nadzieję, że album im się spodoba i umili tym samym powracanie do wspomnień z tego okresu. Żeby nie przynudzać wybrałam tylko niektóre strony, no i oczywiście okładkę.:-)
Motyw przewodni - drzewo
środa, 23 marca 2011
Mój pierwszy chleb na zakwasie!!!
Udało się! Najpierw w naszym domu pojawił się zakwas, a potem chleb. Pierwszy własnoręcznie upieczony, uformowany chleb na zakwasie. A co najważniejsze piekłam go już chyba z dziesięć razy, jest smaczny i jeszcze nie zdążył się zeschnąć, bo znika "od piętki do piętki". Szczegóły przedstawię przy najbliższej okazji, bo biegnę kończyć album dla pewnej osóbki, który mam nadzieję pokazać w kolejnym poście już jutro...
poniedziałek, 21 marca 2011
Sto lat!!!
Oto i seria urodzinowa. Z "niespodziewankową" kieszonką, z której "wyskakuje" napis "Sto lat!!!". Dla małych milusińskich, ale mam nadzieję, że dorosłym też się spodobają...
niedziela, 20 marca 2011
Imieninowo
W dniu wczorajszym moja babcia obchodziła imieniny. Jako grzeczna wnusia zrobiłam laurkę i w te pędy udaliśmy się z życzeniami. A u babci, jak to u babci same pyszności, dla każdego coś dobrego...
W czasie deszczu dzieci się nudzą...
...A jak się nudzą, to zawsze można zaglądnąć do Art - Piaskownicy. Wyciągnęłam więc farbki, kartki dla moich latorośli, dla siebie papier do scrapbookingu. Rysunków moich dzieci tym razem nie opublikuję, ponieważ w przypływie twórczej energii każde z nich stworzyło ich ponad dziesięć, a swoją "działalność" z miłą chęcią dodaję do edycji urodzinowej Art-Piaskownicy.
Mam nadzieję, że wyszło radośnie i kolorowo, bo takiego nastroju ostatnio mi brakuje w oczekiwaniu na ostateczne przybycie wiosny.
czwartek, 17 marca 2011
Zapraszam do twórczego pokoju
A w Twórczym Pokoju temat: "Witaj Maluszku!". Miało być coś na powitanie dzidziusia, a że parytety to ostatnio temat na topie stworzyłam dwie kartki i dla dziewczynki i dla chłopca.
środa, 16 marca 2011
Być kobietą....
Nie tak dawno temu był Dzień Kobiet. Z tejże okazji blog wyzwaniowy Craft Artwork "zarzucił" tematem na ATC - Kobieta Vintage.
Nieśmiało podnoszę rękawicę. Na modelkę zgłosiła się Audrey Hepburn wycięta i wyszperana gdzieś ze starego kalendarza. Urzekła mnie wymownością swojej postaci. Z jednej strony delikatna i kobieca, a z drugiej nie sposób nie dostrzec uporu i niebywałej siły charakteru. Takie kobiety cenię i podziwiam!
sobota, 12 marca 2011
Niepodzielnie panująca królowa - czekolada
Zorganizowany w tym roku przez Atinę "Czekoladowy weekend" sprawił, że na blogach zrobiło się niezwykle słodko, a dokładniej rzecz biorąc czekoladowo!
Dorotus76 też nieźle zmotywowała do pracy gotujące blogerki, bo na wielu odwiedzanych przez mnie blogach pojawiła się "domowa nutella". Ja też nie potrafiłam przejść obojętnie obok tego przepisu. A efekt - mój mąż co prawda nie zapałał do niej miłością (miałam na myśli nutellę, nie Dorotkę), za to Hubert mógłby ją wyjadać tonami (ale mama mu nie pozwala ;-)).
Krem orzechowo-czekoladowy
80 g orzechów laskowych
3/4 szklanki mleka słodzonego mleka skondensowanego
90 g gorzkiej czekolady
3 łyżki miodu
Orzechy podprażyć na patelni i usunąć z nich skórki. Następnie zmiksować w malakserze na płynną masę (i tutaj należy uzbroić się w cierpliwość, bo zajmuje to dosyć długo). Wg oryginalnego przepisu, powinny mieć konsystencję w miarę gładkiego, tłustego płynu, mnie starczyło jej tylko tyle, żeby uzyskać postać masła. :-)
W garnku umieścić mleko, miód i pokruszoną w kostkę czekoladę. Podgrzewać na małym ogniu do czasu połączenia składników. Jeszcze ciepłą mieszankę wlać do orzechów i zmiksować na gładką masę. Przelać do przygotowanych wcześniej słoiczków i odstawić do ostygnięcia.
Jak spożywać sporządzoną miksturę chyba nie trzeba tłumaczyć nikomu. :-)
Dorotus76 też nieźle zmotywowała do pracy gotujące blogerki, bo na wielu odwiedzanych przez mnie blogach pojawiła się "domowa nutella". Ja też nie potrafiłam przejść obojętnie obok tego przepisu. A efekt - mój mąż co prawda nie zapałał do niej miłością (miałam na myśli nutellę, nie Dorotkę), za to Hubert mógłby ją wyjadać tonami (ale mama mu nie pozwala ;-)).
Krem orzechowo-czekoladowy
80 g orzechów laskowych
3/4 szklanki mleka słodzonego mleka skondensowanego
90 g gorzkiej czekolady
3 łyżki miodu
Orzechy podprażyć na patelni i usunąć z nich skórki. Następnie zmiksować w malakserze na płynną masę (i tutaj należy uzbroić się w cierpliwość, bo zajmuje to dosyć długo). Wg oryginalnego przepisu, powinny mieć konsystencję w miarę gładkiego, tłustego płynu, mnie starczyło jej tylko tyle, żeby uzyskać postać masła. :-)
W garnku umieścić mleko, miód i pokruszoną w kostkę czekoladę. Podgrzewać na małym ogniu do czasu połączenia składników. Jeszcze ciepłą mieszankę wlać do orzechów i zmiksować na gładką masę. Przelać do przygotowanych wcześniej słoiczków i odstawić do ostygnięcia.
Jak spożywać sporządzoną miksturę chyba nie trzeba tłumaczyć nikomu. :-)
środa, 9 marca 2011
Bułeczki czosnkowe
Oj tak, to dokładnie takie bułeczki czosnkowe, jakich poszukiwałam. Na przepis natknęłam się na blogu "Moje wypieki" i jak nietrudno się domyślić, przepis jest trafiony w 10-tkę, a może nawet 15-stkę. Świetne na ciepło, puszyste, czosnkowe, po prostu palce lizać.
Bułeczki czosnkowe
400 g mąki pszennej chlebowej
20 g drobnego cukru
1/2 łyżeczki soli
8 g świeżych drożdży
260 ml mleka
30 g roztopionego masła
do posmarowania - jajko rozmieszane z łyżką mleka
Wszystkie składniki wyrobić na gładkie ciasto (drożdże rozpuścić wcześniej w kilku łyżkach mleka). Odstawić przykryte ściereczką ciasto do wyrośnięcia (na około 1,5 godziny).
Po tym czasie uformować z ciasta bułeczki, naciąć na górze ostrym nożem i odstawić przygotowane do pieczenia na kolejne 30 minut
W tym czasie przygotować nadzienie:
60 g miękkiego masła
6 ząbków czosnku
w oryginalnym przepisie jest jeszcze suszona pietruszka, ale ja ją pominęłam
wszystkie składniki wymieszać ze sobą, i gotową masę przełożyć do rękawa cukierniczego, albo woreczka ze zrobioną w rogu niewielką dziurą.
Wyrośnięte bułeczki posmarować jajkiem, w nacięcie wycisnąć przygotowane wcześniej nadzienie.
Piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku, przez około 15 minut.
Bułeczki czosnkowe
400 g mąki pszennej chlebowej
20 g drobnego cukru
1/2 łyżeczki soli
8 g świeżych drożdży
260 ml mleka
30 g roztopionego masła
do posmarowania - jajko rozmieszane z łyżką mleka
Wszystkie składniki wyrobić na gładkie ciasto (drożdże rozpuścić wcześniej w kilku łyżkach mleka). Odstawić przykryte ściereczką ciasto do wyrośnięcia (na około 1,5 godziny).
Po tym czasie uformować z ciasta bułeczki, naciąć na górze ostrym nożem i odstawić przygotowane do pieczenia na kolejne 30 minut
W tym czasie przygotować nadzienie:
60 g miękkiego masła
6 ząbków czosnku
w oryginalnym przepisie jest jeszcze suszona pietruszka, ale ja ją pominęłam
wszystkie składniki wymieszać ze sobą, i gotową masę przełożyć do rękawa cukierniczego, albo woreczka ze zrobioną w rogu niewielką dziurą.
Wyrośnięte bułeczki posmarować jajkiem, w nacięcie wycisnąć przygotowane wcześniej nadzienie.
Piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku, przez około 15 minut.
sobota, 5 marca 2011
Sobotnia Pizzeria - godziny otwarcia 12-15
Przez wiele lat niekwestionowanym królem pizzy w naszej rodzinie był mój tata. Do czasu, aż zepsuł się jego piekarnik i postanowił zdradzić swój tajemny przepis, pozyskany jeszcze od kolegi ze studiów.
Od tamtej pory wgłębiałam się w tajniki robienia tego niezwykłego "placka" i na chwilę obecną tydzień bez pizzy to w naszym domu tydzień stracony. Ciasto robi się niezwykle szybko i prosto. Dodatki wg uznania i upodobań, a efekt - szanse na to, że skusisz się kiedykolwiek na zamówienie pizzy przez telefon maleją do zera.
Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia upieczonej już pizzy, ponieważ jak tylko zapach zaczyna roznosić się po domu, wszyscy czatują przy stole na moment jej podania. :-)
Ciasto na pizzę
2 kubki mąki
3-3,5 g drożdży
pół kubka ciepłej (nie gorącej, nie letniej, tylko ciepłej) wody
2 łyżki oleju
sól
Drożdże rozpuszczamy w wodzie. Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy drożdże rozpuszczone w wodzie, olej i sól. Szybko wyrabiamy gładkie, miękkie i elastyczne ciasto. Przykrywamy miskę ściereczką i pozwalamy aby ciasto podwoiło swoją objętość.
W międzyczasie ścieramy na tarce ser żółty (mile widziana mozzarella, ale inny też może być) i przygotowujemy pozostałe dodatki (pieczarki, salami, tuńczyka, oliwki, kukurydzę, lekko podsmażonego kurczaka, czy co tam kto innego lubi - proporcje i konfiguracja dowolna)
Wyrośnięte ciasto rozkładamy na posmarowanej olejem blasze, smarujemy przecierem pomidorowym, posypujemy ziołami (oregano obowiązkowo, ale ja dodaję również zioła prowansalskie i czasami paprykę). Posypujemy serem żółtym, i na samym końcu pozostałymi dodatkami.
Pieczemy w nagrzanym do 200 stopni piekarniku przez około 15 minut.
Od tamtej pory wgłębiałam się w tajniki robienia tego niezwykłego "placka" i na chwilę obecną tydzień bez pizzy to w naszym domu tydzień stracony. Ciasto robi się niezwykle szybko i prosto. Dodatki wg uznania i upodobań, a efekt - szanse na to, że skusisz się kiedykolwiek na zamówienie pizzy przez telefon maleją do zera.
Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia upieczonej już pizzy, ponieważ jak tylko zapach zaczyna roznosić się po domu, wszyscy czatują przy stole na moment jej podania. :-)
Ciasto na pizzę
2 kubki mąki
3-3,5 g drożdży
pół kubka ciepłej (nie gorącej, nie letniej, tylko ciepłej) wody
2 łyżki oleju
sól
Drożdże rozpuszczamy w wodzie. Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy drożdże rozpuszczone w wodzie, olej i sól. Szybko wyrabiamy gładkie, miękkie i elastyczne ciasto. Przykrywamy miskę ściereczką i pozwalamy aby ciasto podwoiło swoją objętość.
W międzyczasie ścieramy na tarce ser żółty (mile widziana mozzarella, ale inny też może być) i przygotowujemy pozostałe dodatki (pieczarki, salami, tuńczyka, oliwki, kukurydzę, lekko podsmażonego kurczaka, czy co tam kto innego lubi - proporcje i konfiguracja dowolna)
Wyrośnięte ciasto rozkładamy na posmarowanej olejem blasze, smarujemy przecierem pomidorowym, posypujemy ziołami (oregano obowiązkowo, ale ja dodaję również zioła prowansalskie i czasami paprykę). Posypujemy serem żółtym, i na samym końcu pozostałymi dodatkami.
Pieczemy w nagrzanym do 200 stopni piekarniku przez około 15 minut.
Lukier w odcieniu różowym
Udało mi się zrobić karteczkę tym razem w komplecie z pudełkiem. W sam raz dla małej dziewczynki. Lukrowa, pastelowa i delikatna, na specjalną okazję dla młodej damy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)